1 )Noc. Wchodzę do białej sali, na środku leży on, podpięty do kabli i rurek .Jest blady, przez bandaż na głowie prześwituje krew. Oddychać pomagają mu maszyny. Siadam na krześle obok `kochanie proszę cię obudź się`- mówię przez łzy.` Nie zostawiaj mnie, żyj`- nie przestaję. Spędzam tak jedną, drugą noc. W czasie trzeciej budzi się. Właśnie czytałam mu jego ulubioną książkę, lekarz mówił, że mam nie siedzieć w ciszy tylko mówić do niego. Wstaje, nachylam się i patrzę w jego zielone oczy, zmęczone, pozbawione blasku
|