kolejny raz rozkładam bezradnie ręce, by udowodnić moją słabość do komedii romantycznych, w których koniec końcem jest oczywisty - happy end. momenty znów doprowadzają mnie do rozpaczy i zużycia nadmiernej ilości chusteczek. te myśli kują jak kaktus ponaglają moje instynkty i tak na prawdę nie czuję nic.
|