Gdy tylko nabiorę torchę sił i już prawie sama wierzę w to, że może choć trochę znaczysz mniej niż wcześniej wystarczy, że ktoś wypowie Twoje imię, zobaczę Cię na imprezie, niechcący trafię na smsa od Ciebie w skrzynce odbiorczej lub po prostu włącze zamulacza i lzy polecą same. Tak wtedy to wszystko co budowałam tak długo chuj trafia w jednym momencie. A ja znów siedzę sama, słaba, załamana i zapłakana. /kokaiina
|