-Jestem silna i potrafiłabym znów przeboleć czyjąś stratę.Przecież za drugim razem już nie mogłoby tak bardzo boleć jak poprzednio. Uodporniłam się na ból-pomyślała,przekonując siebie gdy pokłóciła się z nim. Położyła się spać,ale ze snu wyrwał ją senny koszmar. Przeczesując palcami poduszkę szukała jego obecności.Wiedziała,że może zadzwonić do niego o każdej porze.Pomimo ich kłótni zadzwoniła do człowieka,który samym dźwiękiem swojego głosem potrafił ją uspokoić. -Śniło mi się,że Ciebie nagle zabrakło,a ja sama musiałam znów szukać sensu życia-wychlipała do słuchawki -Uspokój się Kochanie.To tylko sen. Przyśniło Ci się to z powodu naszej niepotrzebnej kłótni.Dobrowolnie nigdy Cię nie opuszczę. Nigdy z własnej woli. Tylko teraz moja śmierć jest w stanie odciągnąć mnie od Ciebie.Kocham Cię.Śpij spokojnie-tłumaczył jej powoli jak małemu przestraszonemu dziecku. Kocha ją. I ma zamiar wywiązać się ze swojej obietnicy. Bo koniec ich związku przeraża go równie mocno jak ją/hoyden
|