było wiele trudnych momentów. mnóstwo chwil, które czasami nie wydawały się do przeżycia. jednak jedną z najtrudniejszych była ta w której musiałam powiadomić Go o śmierci najlepszego przyjaciela - człowieka, którego od małolata już nazywał bratem. wybudził się z cięzkiej operacji. po kilku próbach reanimacji w końcu otworzył oczy, i zaczął coś szeptać. trzymałam Go mocno za rękę, gdy nagle powiedział:'chciałbym zobaczyć Krzyśka'.patrzyłam na Niego próbując powstrzymać łzy.'daj spokój,jesteś za słaby.nie możesz wstawać'-wymyślałam coś na poczekaniu,odwracając głowę w drugą stronę.ścisnął mocniej moją rękę.'co się dzieje?'-zapytał zdenerwowany.'Krzysiek nie przeżył'-powiedziałam w końcu.czułam jak Jego dłoń powoli puszcza moją.'nie,kurwa.błagam,nie'-zaczął krzyczeć.do pokoju wbiegł lekarz,a wszystko nagle zaczęło znowu piszczeć.wyciągnięto mnie z sali siłą.patrzyłam przez łzy na Jego poddającą się twarz, słysząc w oddali tylko krzyk lekarzy:'tracimy Go'. || kissmyshoes
|