oparła się o ścianę, w jednej
dłoni trzymając butelkę
Daniells'a , w drugiej ściskając
kilkanaście białych tabletek.
wzięła jedną w dwa palce i
podniosła do ust. "za mamusię" -
powiedziała i połknęła ją,
zapijając alkoholem. "za tatusia"
wydobyła z gardła zachrypnięty
głos. wzięła trzecią tabletkę -
"za babcię". czwartą - "za
dziadka". piątą - "za siostrę".
sięgnęła po szóstą. "za ciotkę" -
szepnęła i popiła. zaczęło jej się
kręcić w głowie. nie potrafiła
przypomnieć sobie reszty
członków rodziny. słabnącą
dłonią mocniej chwyciła butelkę.
"za przyjaciół" - przełknęła
siódmą. drżącą ręką wsadziła
sobie do ust ósmą - "za miłość".
widziała już tylko zamazane
kontury. whiskey rozgrzewała ją
od środka, tabletki zalegały w
pustym żołądku. "za Ciebie,
Kochanie" - powiedziała lekkim
bełkotem, połykając dziewiątą.
wzięła ostatnią i szepnęła lekko
rozchylając wargi - "za to
popieprzone życie", po czym
osunęła się na podłogę.
|