Pamiętam nasz pierwszy dzień, pierwsze zbliżenie, do dziś szklą mi się oczy na samą myśl o tym, co straciłam przez własną głupotę. Trwaliśmy przy sobie. Chciałam mieć Ciebie zawsze i wszędzie. Te chwile, w których pisałam Ci jak bardzo potrzebuję teraz odrobiny Twojego ciepła, akurat teraz. Byłeś pod domem 15 minut potem, pomimo, że było późno. Byłam wdzięczna za to, że Bóg postawił Cię na mojej drodze i że mogę wdychać Twoją duszę bez wyrzutów sumienia, wiedząc, że nie masz nic przeciwko. Wtedy coś pękło.. Zaczęliśmy się kłócić, aż doszło do końca WSZYSTKIEGO. / 59sekund
|