Zmieniła się, nawet bardzo. Picie, palenie ? W porządku, ale z umiarem. Ostrzeżenia dorosłych nic nie dają, strata rodziny nie robi na niej wrażenia, prośby przyjaciół całkowicie olewa. Wszystkich odstawia na bok, wykorzystuje i zostawia, nie widzi, że traci ludzi, którzy byli przy niej cały czas. Już nic ją nie obchodzi, nie słucha nikogo, rani tych którzy byliby w stanie zrobić dla niej więcej niż na to zasługuje. Zostaje sama, widzi co się dzieje i nic nie zmienia. Staje się jedną z tych którymi sama gardziła. Teraz sama nie wiem jak mogłam nazywać ją swoją przyjaciółką.
|