To nie była miłostka, która przytrafiała się każdemu. Nie była to przygoda trwająca najwyżej kilka tygodni, z podpisem "dopóki mi się nie znudzi". To było uczucie, które tak naprawdę nigdy nikomu się nie przydarzyło. Historia, o której można by pisać kilkutomowe książki, tworzyć filmy. Piętnastolatka zakochana w ćpunie z mnóstwem perspektyw na przyszłość. Związek, któremu tak naprawdę nikt nie dawał szans. I słusznie. Nie było tu żadnego szczęśliwego zakończenia. Młoda dziewczyna skończyła na odwyku, a chłopak w więzieniu. Skąd to wiem? Bo jestem tą dziewczyną. Mimo tych kilku lat, co noc śni mi się jego twarz. Twarz osoby, która dała mi tak wiele miłości, i tak wiele cierpienia.
|