Z ust wydobywa się spazmatyczny krzyk, czuję właśnie jak we mnie wchodzisz... Napierasz na mnie mocno i pewnie. Poruszamy się w wielkiej harmonii, czując tą wewnętrzną bliskość. Czuję się bezpiecznie i niemożliwie wręcz rozluźniona, Nasze ciała drżą w podnieceniu. Przestajemy. Leżę na łóżku z rozchylonymi nogami czekając, aż znów we mnie wejdziesz. Twój penis zagłębia się we mnie i wycofuje się, odchylając się nieco w dół. Kochamy się coraz bardziej zachłannie, oddając się sobie doszczętnie, zapominając o całym świecie. To więź, gdy możemy bez krępacji całować siebie w każdym miejscu, przytulać swoje spocone i zmęczone wysiłkiem ciała%2
|