Częściej szukam swoich wad niż zalet
i mam pretensje do siebie, kiedy nie tak się zachowałam.
Chcę kształtować swój charakter stale,
bo wiem, że Ty wiesz i widzisz, kiedy robię coś niedbale.
Idąc tym tropem dalej jest pewne ale, patrz
- miłość, w pewnym sensie, to akceptowanie wad.
Nienawidzę siebie, wiem, chciałbyś wszystko wiedzieć,
nie pozwolą Ci na to me niedoskonałości w charakterze.
No cóż, jestem absurdalna, sama w sobie
minie sporo czasu, zanim skoczę za kimś w ogień.
Mam taki charakter, który czasem Ciebie krzywdzi
i choć nie widać ran, na pewno pozostaną blizny
Sama, często chce być sama, już czasem mnie to niszczy,
ale samotność mam we krwi jak erytrocyty.
|