Delikatnymi ruchami sunął po moich biodrach,
zdejmując tym samym koszulkę.
Nie opierałam Mu się,
z lekko przymkniętymi powiekami delektowałam się tą chwilą,
ciesząc serce bliskością Jego osoby.
Zaczął całować moją szyję.
- pragniesz tego. - szepnął mi ledwo dosłyszalnie do ucha.
Odsunęłam się mimowolnie, niczym oparzona.
Pośpiesznie zaczęłam zbierać swoje ubrania,
posuwając się powoli do wyjścia.
Złapał mnie w progu, zaciskając mocno swoje dłonie na moich nadgarstkach.
- co Ty odpierdalasz? - wysyczał.
- pragnę, żebyś mnie kochał, mój charakter, to jaka jestem.
Nie chcę, żeby jedynym aspektem uwielbiania z Twojej strony było moje ciało
i to, jak miło Ci się we mnie wchodziło - odpowiedziałam ze łzami w oczach.
Puścił. Wyszłam.
|