Dzwonisz i pytasz: "Co słychać?". W Twoim głosie słychać szczęście, radość, zabawę. Jesteś rozbawiona po całości. Hormony szczęścia buzują w Tobie jakbyś nałykała się jakichś dragów. Mechanicznie odpowiadam: "W porządku, a u Ciebie?". Lecz w moim głosie nie słychać zainteresowania Twoją osobą. Jestem wręcz obojętna na to co mówisz do mnie oraz na to, o co mnie pytasz. Mechanicznie odpowiadam na każde Twoje pytanie. Nie dostrzegasz w moim głosie smutku, przerażenia, bólu. Jesteś tak zafascynowana obecną chwilą, że mnie masz, brzydko mówiąc, w dupie. Odkładam słuchawkę, wcześniej na pożegnanie mówiąc zwykłe suche: "Pa.". Po chwili przychodzi SMS o treści: "A Tobie co?" Odpisuję: "Nic." Pytasz: "Słyszałam przecież." A ja na to: "Byłaś tak zafascynowana sobą, że nie chciałam Ci przeszkadzać. Idę uporządkować sobie życie. Żegnaj.". I tak oto zakończyła się naszą znajomość.
|