Mam gdzieś jakieś chore akcje z wydrapywaniem sobie oczu, bo naprawdę nie czuje wielkiej ulgi kiedy zjadę kogoś od góry do dołu, wolę podąć rękę. Dlaczego ludzie z reguły wybierają sobie te trudne do pokonania kręte ścieżki pełnie niewyjaśnionych zawiłości jak mogą przejść po linii prostej, bez większych problemów napotkanych na swej drodze. Brzydze się już tą całą rzeczywistością, najchętniej zamknąłbym się w pustym pomieszczeniu z słuchawkami na uszach i poczekał aż ludzkość zmądrzeje.
|