Padało. Lubiła patrzeć jak deszcz spływał po szybie. To zabawne jak bardzo koiła ją taka pogoda. Nie lubiła słońca, bo zostawił ją w najgorętszy dzień zeszłego lata. Wychodziła tylko w takie dni jak dziś, licząc na to, że nie spotka go na mieście, godzinami przesiadywała w parku. Mokła, chorowała, a mimo to nie potrafiła przestać tego. Ból po jego odejściu nie zmiennie trwał.
|