Zobaczyłam cię po drugiej stronie ulicy. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam tak szczęśliwa. Przebiegłam i goniłam cię ile sił w nogach! I nagle ta podła myśl nie mogę podejść, nie mogę cie przytulić…co ja mogę? A no tak! Mogę biec..więc wyprzedziłam cię udając, że nie ma cię wśród tych ludzi tu na ulicy, że jesteś niewidzialny – niewidzialny dla oczu, dla dłoni, ust. A w sercu taki ciężar jakbyś to właśnie w nim tak pewnie stawiał każdy krok. ZATRZYMAJ SIĘ! Tratujesz mnie.
|