|
twierdzisz, że ją znasz, a tak naprawdę za cholerę nawet w najmniejszym stopniu nie jesteś w stanie opisać jej osobę. to tylko pozory, które pozostawia na oczach każdego, z wyjątkiem kilku osób, które są blisko jej serca. to że się uśmiecha, dużo śmieje i tryska energią, mniej niż kiedyś ale nadal tak jest - wcale nie oznacza, że jest w porządku. skrywa w sobie smutek i ból, przez który nocami siada na parapecie ze słuchawkami i szlugą w ręce rozmyślając nad sensem swojego życia. i wiesz co? jest jej dobrze, bo pomimo tych niezagojonych ran ma przy sobie szczęście w postaci osób, które trzymają ją przy życiu i każdego dnia dają setki powodu do uśmiechu na jej bladej twarzy. więc przykro mi ale nie, totalnie mnie nie znasz. nie znasz w najmniejszej cząsteczce mojego wnętrza.
|