Wszystkie sprawy w moim życiu powoli zaczynają się układać. Wiem, że się teraz nie poddam. Za dużo już wywalczyłam, żeby się teraz poddać. Wiem, że w tym roku szkolnym zdam, co z tego, że zaczęłam się starać dopiero pod koniec roku, co z tego, że dopiero teraz zaczęłam ostro zapierdalać z plakatami, dodatkowymi zadaniami. Ale radość, kiedy słyszysz od nauczyciela, że dobra, masz to dwa, zdajesz u niego, jest nie do opisania. A wiem, że w następnej klasie bardziej się postaram, bo wiem, że mnie stać, tylko mi się nie chce. Wczoraj dostałam piątkę z historii, ostatnio dwóję z matematyki (to dla mnie sukces). Ja się cieszę po prostu małymi rzeczami, bo wiem, że jak bardziej się przyłożę do nauki, to mi się uda. Już nie patrzę na innych, na jakieś wagary, na olewanie nauki. Co z tego, że zaczęłam otwierać książki na przełomie maja/czerwca. Ale kurwa, zdam. I jestem z tego powodu zajebiście szczęśliwa. A reszta rzeczy też się układa. / justadreamx333
|