Dlaczego ten miły wrażliwy i kochający facet któremu oddałam swoje serce, zamienił się w takiego bezlitosnego i nie czułego skurwysyna? Dlaczego zamiast jak dawniej patrzeć na mnie z czułością, patrzy z pogardą? dlaczego na powitanie jak dawniej nie całuje mnie delikatnie w policzek, tylko nakurwia po twarzy zaciśniętymi pięściami? dlaczego nie pyta jak minął dzień jak robił to kiedyś, tylko wyzywa od najgorszych? Dlaczego nie jestem tak twarda jak kiedyś? Dlaczego nie potrafię od Niego odejść? Dlaczego Go kocham? kurwa dlaczego.
|