2 część
Krew zaczęła kapać mu na dresy. Upuściłam nóż i trzęsącymi rękoma przyłożyłam mu do rany prześcieradło. ''co Ty robisz?'' - rozpłakałam się. Wstał i przytulając mnie powiedział: ''ukazuję Ci jakie to jest patrzeć na to jak ukochana osoba robi sobie krzywdę''. Otarłam łzy z policzka. ''przepraszam'' - powiedziałam. ''nic się nie stało'' - powiedział. ''ale masz przeze mnie ranę'' - dodałam. ''E tam, małe nacięcie. Takie tam bobo'' - syknął z bólu, dotykając się w miejsce przecięcia.
|