Uwolnij mnie z tych poszarpanych wspomnień,
Wytartych przez czas, jak te stare spodnie.
Uwolnij od chorób, od lęków i pragnień, rzeczywistości,
Niewyjaśnionych zagadnień.
Uwolnij od cierpień emocjonalnych ran, od wciąż narastającej masy
coraz cięższych plam. Od wizji, którą malują mi tutaj wszyscy święci,
barwami dobranymi *słynnym pętlem śmierci.
Uwolnij od biegu życia stawiając mu czoła, od tego lepszego jutra,
Które miało być wczoraj, od wkurwień i złudzeń.
W przerwie gonitwę za prawdą która leży wciąż leży po środku jak zwykle.
Uwolnij od ciężaru zmęczonych powiek.
Już nic nie zrozumiem, nic więcej się nie dowiem, i chociaż nie wiem czy to
Wyjście jest coś warte.
To wyjdę, ktoś po coś zostawił te drzwi otwarte. //Tałi
|