CZ 1
Ostatnio musiałam wystarczająco dojżeć do pewnych decyzji, przestać przez chwile być egoistka i myśleć tylko o swojej osobie. Jeszcze kilka dni temu miałam psa, był ze mną przez 15 lat, 5 lat temu miał wypadek, zerwane ścięgno w przedniej łapie, połamane żebra, przebite płuco, był bliski śmierci, z małego kundelka zrobił sie wtedy wielki balon, przez powietrze dostarczające się pod skóre. Straszny widok, to możecie sobie tylko wybrazić. Weterynarz nie dawał mu szans, ale chciał tak bardzo żyć i udało mu się to, wyszedł z tego, ale już na trzech łapach chodził, ciężko mu było. Od kilku miesięcy strasznie się dusił, męczył się. Ja tego nie widziałam, albo być może nie chciałam widzieć, rodzice próbowali mnie przekonać, że on się tylko męczy, że uśpienie go to jest najlepsze dla Niego co może być, że przestanie się męczyć. Wtedy nie chciałam tego słuchać, nie godziłam się na to, nie wyobrażałam sobie tego. Jednak z czasem zaczełam dostrzegać, jak jego stan się pogorszył i dotarło do mnie,
|