cz I *spotkałam się z kolegą na festynie* -a gdzie masz Jego, miał u Ciebie dzisiaj być mówił mi w piątek? -a widzisz gdzieś Go tutaj? no właśnie-odrzuciłam. No ale czemu- drążył temat przecież on Cię kocha. Co powiedziałeś?- spytałam udając że nie uslyszałam. Nic nic takiego młoda- odpowiedział. Kocha? Prosze Cię.. To było dawno i nie prawda-rzuciłam. Skoro dawno to chyba prawda, mówie co widze i co wywnioskowałem z Jego gadki, nie spodobało by mu się to że tu jesteś moze czeka pod domem- dodał i zaczął się śmiać. to skończone koniec? rozumiesz nie psuj mi wieczoru i nie mów o nim- dodałam i odeszłam. *kilka dni później w szkole czekałam siedziałam pod szkołą i własnie miałam iść na autobus* Sieemaneczko- podeszedł On i zaczął się cieszyć. no siem- dodałam. Widze że idziesz w moją strone to pójdziemy razem a wg co się w sobote zajebałem głowa mała-powiedział./olkin
|