czasami,codziennie myślę o Tobie.zastanawiam się czy nasz związek,by przetrwał,gdyby nie mój wyjazd. miałam żal do rodziców,że zniszczyli to,co było. czy może to,co mogło być ? raczej. nie wiem o czym myślałam w tamtej chwili obwiniając za to rodziców. płacząc,i głaskając ręce ostrzem zrozumiałam,że to nie ich wina. tylko nas,twoja. bo zapomniałeś o mnie od razu po moim wyjeździe, jakbym po prostu ot tak przestała istnieć. chciałabym usłyszeć że tęsknisz,że ci mnie tak strasznie brakuje,że poszedłbyś za mną nawet na koniec świata. że kochasz .. ale jakoś nie pykło. nie poszedłbyś za mną zapewne nawet do sklepu,już nie mówię o końcu świata i słowie kocham. kładę chuj na wszystkie przeciwności choć tak strasznie mi ciebie brak,oczów twych,ust twoich smak .. może tak miało być i nie jest nam dane? może to nie to? lecz chciałabym abyś wiedział że tęsknie, zawsze będziesz moim księciem. i choć w życiu nam nie wyszło może wyjedzie nam kiedyś,we śnie. /od mojej kochanej myszki,dziękuję :*
|