Najgorsze są wieczory.
Myśle o Tobie w każdy, dosłownie.
Zadarzają się jednak takie gdy to myślenie jest bardzeij intensywne.
Właśnie w te wieczory nie daję rady. Poddaję się. Płaczę.
Mam nadzieje.
Ta nadzieja mnie niszczy. Niszczy moje życie. Nie pozwala iść dalej. Zrobić następnego kroku w życiu.
I tak tkwię.
Tkwię w miejscu już kolejny rok.
To paranoja.
Ta paranoja mnie zabija . Odbiera chęć życia.
Odczuwam pustkę.
Pustkę której nic i nikt nie wypełni. Już nigdy.
i co najgorsze,
będę czekać choćby miało to trwać całe życie.
|