rano przykleja uśmiech na twarz. a tak naprawdę nosi w sobie tyle frustracji i rozgoryczenia. i kiedy ktoś pyta, z czego tak się cieszy, to ma ochotę zajebać głową w ścianę. oni nie widzą tych smutnych oczu bez koloru, w których błyszczy się tylko ostatnia resztka nadziei na lepsze jutro. nie widzą sztucznego uśmiechu. nie wiedzą, że ona uśmiecha się tylko po to, żeby nie wyjść na ponuraka, który nie ma żadnych znajomych. nie wiedzą, jak samotna się czuje. nie wiedzą, że lubi szkołę. bo w domu nie ma okazji się nawet uśmiechnąć. traci sens życia do reszty. a wieczorami płacze. zawsze. / sickoftheworld
|