Ale ja mam nadzieję, dlaczego miałabym nie mieć. Ja lubię mieć nadzieję. Koloruje mi rzeczywistość, ot tak kiedy tylko chcę. Marzenia też mam. Ciągle marzę, rzekłabym nieustannie. Nawet patrząc komuś w oczy i prowadząc rozmowę na mniej, czy bardziej ciekawy temat, potrafię snuć wyimaginowane plany. Życzenia, owszem także posiadam. Patrzę w niebo, i cichutko pod nosem wypowiadam kilka ważnych słów, kładąc rękę na sercu. Ale wiesz, czasami też nie mam nic. Planów, pieprzonych nadziei, życzeń też nie wykrzykuję. Nadzieja niby mnie opuszcza, ale gdzieś tam w głębi serducha nadal przy mnie trwa, szepcząc, że nigdy mnie nie opuści, bo ona musi być, być ze mną. Wtedy przez zaciśnięte zęby mam ochotę syknąć 'nadzieja, ty kurwo' i uderzyć pięścią w stół, by choć na chwilę zagłuszyć jej obecność.
|