Widzisz go, z nią. Rzęzisz płucami jak stary samochód.
-Co tam ,mała? -Rzuca niby to od niechcenia,
a Ty prostujesz sylwetkę i mierzysz wzrokiem jego nową dziunię.
-U mnie wspaniale, ale u Ciebie chyba gorzej ze wzrokiem.-
Uśmiechnęłam się ironicznie i minęłam ich z perfekcyjną obojętnością.
Gdy tyko schowałam się za rogiem, zsunęłam się po zimnej ścianie i schowałam twarz w dłoniach. Zdecydowanie sobie nie radzisz. Zdecydowanie potłukłaś się na miliony kawałków. ;((
|