-Co ci jest? Sprawy sercowe?
-No można to tak nazwać.
-Który to?
-Nie znasz go, nie ma go już dawno, opuścił mnie na zawsze, ale teraz potrzebuję go tak mocno. A on opuścił ten świat i wiem, że patrzy na mnie z góry. Czuwa. Chroni mnie. Mimo wszystko wolałabym, żeby był tu teraz przy mnie. Uspokoił. Przytulił. Powiedział "córeczko, wszystko będzie dobrze" //zatraconawnierealnym
|