niezliczoną ilość razy
wsłuchiwałam się w bicie jego
serca. liczyłam każde uderzenie,
napawając się tym, że moje wybija
ten sam rytm. wszystko
przestawało wtedy istnieć, a
nawet w środku zimy nadchodziła
słoneczna wiosna. on był moim
ciepłem, o każdej porze. i kiedy
brał moje drobne dłonie w swoje,
czułam się bezpiecznie. ta radość
jak podczas rozpakowywania
prezentów, towarzyszyła mi na co
dzień kiedy wychodził zza rogu, a
jego uśmiech, ten specjalny, znów
był tylko dla mnie. wszystkie
momenty, które ja zapamiętam na
zawsze, a on pozostawi daleko za
sobą.
|