Nie umiem zapomnieć. Codziennie o tej samej godzinie - jak kiedyś, wychodzę do miejsca, gdzie potrafiliśmy przesiedzieć kilka godzin.. Siadam sama i wyobrażam sobie, że jesteś obok mnie. Mówię do Ciebie, śmieję się i wtedy, nagle, przychodzi potrzeba wtulenia się w Twoje ramiona. Krzyczę, bo kolejny raz okazało się, że Ty dawno odszedłeś, a ja.. ja wariuję... Skulona drżę z zimna, gubię myśli, całkowicie tracę kontakt z rzeczywistością. Oczekuję końca, do którego tak cholernie mi daleko. / nieracjonalnie
|