Pewnie, że jestem jedną z tych dziewczyn, które chcą wziąć ślub w białej sukience księżniczki z księciem z bajki - miłością życia, wśród wiwatów tłumu gości, zadowolonej rodziny i oddanych przyjaciół.
I żeby ten ślub był początkiem pięknego, długiego życia w szczęściu, zdrowiu i dostatku z gromadką słodkich i ślicznych dzieci.
Pytanie tylko - czy ja nadal w tą wielką miłość wierzę...?
A co, jeśli ona już była, minęła i teraz czas już tylko na przeciętność? Na związek bez wielkich uniesień, szaleństwa w oczach?
Co jeśli taka miłość z bajki nie istnieje, jeśli jest wytworem bujnej wyobraźni twórców Śpiącj Królewny i Kopciuszka?
|