zadzwoniłam dzownkiem, a drzwi otworzyła mi, mała, pięcioletnia dziewczynka, którą uwielbiam. 'no cześć Niunia' - uśmiechnęłam się do Niej, kucając i łaskocząc Ją. 'a wieś cio ceba robić jak jadą pśy? biegnąć sybko, albo mówić ze nic się nie wie' - powiedziała, dumna z siebie. 'coo, czego ten pacan znowu Cię nauczył' - zaśmiałam się. nagle wyszedł z kuchni - łysy, wutatuowany gostek w jasnych jeansach, białej bluzie i jasnej czapce, z wrednym wyrazem twarzy. ' Nikola, w tej chwili do mamy ' - stanowczo powiedział, po czym zamknął drzwi i obejmując mnie z uśmiechem na twarzy udał się w kierunku wyjścia. 'czego Ty Jej uczysz, głupku?' - zaśmiałam się. 'samych podstaw, dziecino. samych podstaw' - powiedział, odpalając szluga. || kissmyshoes
|