ten szpital, ten pół godziny od mojego domu, ten oddział te pielęgniarki i te małe dzieciaczki które przybiegają z prośbą o przeczytanie im kubusia puchatka, to samo łóżko, ten sam widok z okna, te same godziny odwiedzin, niezjadanych posiłków, obchodów. To miejsce, którego tak nie cierpię, a za razem do którego tak chętnie wracam taki mój drugi dom / robcochcesz
|