Przechodziłam właśnie obok nich.Spojrzał na mnie. Dostrzegłam w jego zawsze obojętnym spojrzeniu coś innego,jakby krzyk rozpaczy przesiąknięty ogromnym bólem i cierpieniem. Chciałam podejść,chciałam mu pomóc i ponownie wyciągnąć go z jakiegoś bagna. Mimo wszystko co sie stało,byłam gotowa podać mu ponownie ręke.Byłam w stanie mu pomóc.ale poczułam za sobą mocny ucisk ciągnący mnie do tyłu i głos przyjaciela mówiącego'nie warto'. Pochyliłam głowe, pozwalając wspomnieniom zająć całe moje wnętrze,po czym z przyśpieszonym oddechem i ogromną rozpaczą ruszyłam przed siebie. [look.at.me.baby]
|