Są momenty, gdy przeglądam się w lustrze i widzę małą, wystraszoną,
zapłakaną dziewczynkę z umorusaną buzią.
Nie jest ze mną dobrze. Te huśtawki nastrojów.
Dzisiaj mogę to zrzucić na miesiączkę, ale siebie nie oszukam.
Ja tak mam często. Chyba nie jestem normalna.
To ma też łagodniejszą nazwę: wolę myśleć,
że jestem niezrównoważona emocjonalnie.
|