On mi nie złamał serca. On je raczej wydarł z klatki piersiowej uszkadzając płuca i miażdżąc przy tym żebra. Pozwolił mi zwijać się z bólu czekając aż ogień ogarnie mnie aż po czubki palców. A potem odszedł szybkim ruchem nie oglądając się za siebie. Uciekł z moim sercem które tak bezlitośnie wyrwał.
|