Usiadł obok niej, gdy chciało jej się płakać. Dokuczał jej, ale gdy zobaczył łzy w jej oczach przyciągnął ją do siebie i powiedział - Proszę Cię, nie płacz. Mogę być klaunem? Psem? Tylko nie płacz. Zrobię wszystko. Spojrzała na niego i się roześmiała. -Udawaj krowe! - poleciła. A on jak debil zaczał chodzić i muczeć jak krowa. Ona ze śmiechem wykrzyknęła. - Ok. Już dobrze. - Uf. Mogę ci dalej dokuczać? - zapytał, a na twarzy miał łobuzarski uśmiechm. Nawet nie zdążyła odpowiedzieć, bo wtedy ją pocałował.
|