jestem sama. właśnie teraz jest mi cholernie ciężko, i doszłam do wniosku że nawet nie mam osoby, do której mogłabym zadzwonić i wyklinać cały świat. zostawili mnie.. wszystko mi się rozsypało. cały ból wrócił. nie chciałam tego, tak cholernie się przed tym broniłam. gdzie są moi przyjaciele, którzy zarzekali się, że mnie nigdy nie zostawią?! nigdy? to dlaczego teraz siedzę i płaczę sama bo nie daje sobie rady z rzeczywistością? nic mi nie zostało, słone łzy zalewają mój świat, nowy świat, w którym miało być pięknie.
|