Od godziny siedzę na parapecie sącząc zimne już kakao i patrzę w okno, przez które z powodu deszczu prawie nic nie widać. Wielkie krople odbijają się o szybę po chwili spływając w dół. Zupełnie tak jak słone łzy po moich policzkach. W słuchawkach znów smutne piosenki, które idealnie psują mi humor. W głowie głupie myśli latają jak oszalałe, a obolałe serce przyspiesza bicie. Generalnie rzecz biorąc - siedzę i umieram
|