- jebać Cię kurwo! - wykrzyczał mi prosto w twarz. czuć było od niego alkohol. przecież po rozstaniu mieliśmy dalej się kolegować. miałam na niego liczyć i mieć w nim wsparcie. - ty pierdolona dziwko i lodziaro! - krzyczał dalej. dla mnie te słowa nic nie znaczyły, po prostu stałam i słuchałam dalej. - zwałe mam z ciebie dziewczynko. hah, myślałaś, że to całe nasze bycie ze sobą było na serio? - śmiał mi się prosto w twarz. w jego oczach widać było wkurwienie. nigdy nie spodziewałam się, że będzie w stanie takie coś powiedzieć. podeszłam do niego, spojrzałam mu w oczy: - kochałam Cię. - powiedziałam, po czym pobiegłam przed siebie ze łzami w oczach, po czasie obejrzałam się za siebie, biegł za mną. złapał
mnie i potrząsnął mną. pisnęłam z bólu. zaczął krzyczeć i szarpać mną. nic już do mnie nie docierało. podbiegł do nas mój kolega - zostaw ją kurwa! - po czym odepchnął go ode mnie, wyjebał kilka sztuk w ryj i przytulił mnie. czułam, że to dopiero początek mojego horroru.
|