wychodząc z uśmiechem na ustach i genialnym humorem zobaczyła Go stojącego z ich wspólnymi kumplami. Serce dziwnie zaczęło bić.. Nie było to szybsze. ani wolniejsze bicie. Zawsze sie tak czuła przy nim. Kumpela z którą szła powiedziała: ,,Zobacz" i wskazała palcem na Niego. Serce zamarło. Widziała jak brał kolejne buchy. W głowie huczało od Jego słów: ,,Nigdy nie bede palił, ja sie nie dam w to wciągnąć.." Powoli dochodziło do niej, że sie zmienił. Nie dotrzymał danego Jej słowa. Stała tak dłuższą chwile w bezruchu. W pewnej chwili ich spojrzenia sie spotkały. Uśmiechnal sie i jakby mówił: ,,Patrz. Niczego mi juz nie zabronisz." Po czym wyrzucił peta. Ona przyznała przed sobą samą, ze nie ma już prawa, że jest bezsilna.. Coż. Każde teraz musi żyć własnym życiem..
|