Mam straszny mętlik w głowie. 5154856231856 myśli na minutę i na nic nie znam odpowiedzi. To jest bezsensu. Moje życie jest jakieś dziwne.. Czasami tryskam ogromnym szczęściem, a zaraz mi go brakuje. Wszystko jest takie trudne i skomplikowane. Już dawno się wypłakałam i zrobiłam miejsce na szczęście? A zatem gdzie ono jest? Jak nadchodzi to tylko na chwilkę, a zaraz znika. Marzy mi się beztroskie życie, ale to nawet nierealnie brzmi. Ja rozumiem, że każdy z nas ma problemy, ale dlaczego ja akurat mam ich całą masę? Kiedy w końcu odetchne od wszystkich tych zmartwień? Kiedy w końcu będzie tak dobrze jak tylko bym chciała? - Te pytania zadaje sobie codziennie, niestety nie znam odpowiedzi na żadne z nich. Wierze, że w końcu los się do mnie uśmiechnie, bo wiara czyni cuda.. ale coraz bardziej barkuje mi tej wiary. Dam radę przebrnąć przez te wszytskie problemy, które mnie otaczają. Muszę się wziąć w garść i iść do przodu z podniesioną głową.
|