Pojawiali się i zapewniali, że kochają, że będą zawsze. Potem odchodzili twierdząc, że to nie ma sensu, ale po prostu znikali bez żadnego wyjaśnienia. Niszczyli mnie doszczętnie kawałek po kawałeczku. Skurwiele, wierzyli, że jest już po mnie, gdy ja tymczasem nadal żyje i mam się dobrze. / ekstaaza
|