Spojrzała na zegarek. Dochodziła piąta nad ranem. Letnie, wschodzące słońce ogrzewało jej nagie plecy. Było jej ciepło, tak bardzo ciepło. Nie mogła spać. Wstała. Zrobiła trzy kroki i usiadła na parapecie. Zapaliła papierosa. Zajrzała do kubka. Coś w nim było. Powąchała. Wczorajsza herbata. Upiła łyk. Po sekundzie wypluła wszystko do kubka. Może jednak była sprzed 3 dni. Zaciągnęła się papierosem. Wybiła 5. Wyjrzała przez okno. Nic. Cisza. Spojrzała na dłonie. Nic. Papieros. Dosyć. Wrzuciła papierosa do kubka ze starą herbatą. Wróciła do łóżka. Zasnęła.
|