Alkohol występował w różnych momentach mego zacnego życia. ;D W wieku 13 lat spoko wypiłam góra piwo mówiłam nic mi nie zaszkodzi są wakacje można. Nie ciągnęło mnie zbyto do tego. W wieku 14-15 lat zaczęły się robić już niezłe cyrki i jazdy. Pierwsza wódka, grube melanże, pierwsze wracanie najebanym do domu i tłumaczenie się , że nie piliśmy. W tym okresie czasu to nie było jedno piwo w wakacje co jakiś czas. W tym okresie to było picie w każdy cały weekend i to w ogromnych ilościach. W wakacje libacje praktycznie codzienne. A teraz 16 wódki już nie tknę do końca życia. Piwa mogę pić ale coraz mniej mnie do tego ciągnie, bo zaczęłam dorastać i spostrzegłam co alkohol wyczynia i robi z człowiekiem. Kto nie miał styczności w rodzinie z alkoholikiem nie będzie wiedział co mam na myśli. I to tylko dzięki tej osobie ograniczam alkohol, bo nie chce wyglądać i niszczyć wszystkiego tak jak ona to robi. :( | specific
|