strużki wody lały się z moich mokrych włosów na podłogę, a rozpalony kominek uczuć nie dawał się ugasić nawet kiedy wzięłam zimny prysznic i próbowałam na chwilę o wszystkim zapomnieć. on wciął był obecny. byłam nim przesiąknięta od stóp do głów. był w każdej cząsteczce duszy. wciąż tak realny i tak idealny. przegrywałam ze swoimi słabościami. przegrałam z nim, a teraz pozwalałam, aby serce przejęło kontrolę. głupia.
|