Mogła godzinami siedzieć w
łazience, w której
znajdowała ciszę i niezwykły
spokój. Kładła się wtedy do
wanny i otulając się po szyję
pachnącą pianą czytała
tandetne i kiczowate
romansidła z kolekcji babci,
wyobrażając sobie, jaki
byłby jej facet w postaci
wciąż nieogarniętego i
wrażliwego romantyka.
|