Byłam drugim marzeniem mojej matki o dziecku. Jeden-dziewięć-dziewięć-pięć przyszłam dokładnie w czerwcu. Ale los już wiedział, że mój świat będzie inny. Już na wstępie miałam bardzo trudny charakter. Niespokojnie dziecko, w którym była masa pragnień. Przeczkole, podstawówka, potem, gimnazjum. Już przy tym ostatnim dałam wszystkim do wiwatu. Mimo wielu kłopotów ciągle jestem dzieckiem. Nie chcę dorosnąć wybieram prostszą kwestię.
|