myśli gnają przez moją głowę niczym stado dzikich koni, nie potrafię się uspokoić, a przecież trzeba grzecznie wstać, umalować się jak co rano, przykleić do twarzy uśmiech, który jest niezbędny, nawet gdyby miało się palić i walić. trzeba wyjść do ludzi i udawać, że wszystko w porządku, choćby nie wiem co. wszystko mnie dziś drażni, jaskrawe promienie słońca wdzierające się pod powieki, rozczochrane włosy w kompletnym nieładzie, burczący brzuch. chyba szukam sobie usprawiedliwień. oby przeżyć te dwa dni, a potem niech się dzieje co chce. / ravennn
|